To był trening wymuszony przez koniec miesiąca. Celem było przejechanie trasy o dystansie ponad 100km w sierpniu chociaż raz. Dzięki temu zaliczyłem sierpniowe Gran Fondo na Stravie. Pierwotnie miałem jechać do Lubawki i wrócić przez Janowice Wielkie, ale błyskające po nocy niebo zmieniło moje plany. Najpierw wjechałem na przełęcz Okraj, gdzie było zaskakująco ciepło. Genialnie jechało się przez ciemny las, a inwersja temperatur robiła swoje. Tam zdjęcie pamiątkowe i małe zakupy. Potem zjazd do Rozdroża, gdzie skręciłem na Lubawkę, ale niebo błysło i spękałem. Zrobiłem nawrót na Jelenią Górę. Z Kowar było widać, że błyska za mną i nad Jelenią Górą również. Skręciłem więc na Janowice Wielkie, gdzie niebo było gwieździste. Chciałem w ten sposób przeczekać burzę, która błyskała nad Jelenią Górą. Na koniec zrobiłem jeszcze 30km przez Sobieszów i Staniszów, ale decyzję o tej dogrywce podjąłem bardzo ciężko. Chciałem już zrezygnować i olać to wyzwanie. Sprawdziłem prognozę pogody, która obiecywała brak burzy, więc pojechałem dobić do 100km. Niebo wciąż błyskało za górami, a nade mną gwieździste, czyste niebo. Zrobiłem swoje i jestem bardzo zadowolony!